niedziela, 16 października 2011

Smok

Pojechaliśmy nad jezioro. Poszła popływać. Pięknie się prezentowała w dwuczęściowym czarnym stroju. Po chwili szybko wybiegła z wody. Przytuliła się do mnie mocno i przerażona wskazała palcem punkt na niebie. Był to olbrzymi smok. Przelatując nad Nami na chwilę przysłonił słońce. Szepnąłem Jej, żeby się nie bała. Jestem obok, a poza tym smoki są dobre i nie krzywdzą dobrych ludzi. Smok spojrzał na Nas. Kilka razy machnął potężnymi skrzydłami i poleciał dalej. 
Spojrzała mi prosto w oczy, a jej twarz szybko się rozpogodziła. Wyszeptała cicho „Teraz już wiem”. Przytuliła się do mnie jeszcze mocniej i wiedziałem, że strach który w Niej gościł jeszcze przed chwilą, momentalnie uleciał. Jego miejsce zastąpiło zaufanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz