Pojechaliśmy nad jezioro. Poszła popływać. Pięknie się
prezentowała w dwuczęściowym czarnym stroju. Po chwili szybko wybiegła z wody.
Przytuliła się do mnie mocno i przerażona wskazała palcem punkt na niebie. Był
to olbrzymi smok. Przelatując nad Nami na chwilę przysłonił słońce. Szepnąłem Jej,
żeby się nie bała. Jestem obok, a poza tym smoki są dobre i nie krzywdzą
dobrych ludzi. Smok spojrzał na Nas. Kilka razy machnął potężnymi skrzydłami i
poleciał dalej.
Spojrzała mi prosto w oczy, a jej twarz szybko się rozpogodziła.
Wyszeptała cicho „Teraz już wiem”. Przytuliła się do mnie jeszcze mocniej i
wiedziałem, że strach który w Niej gościł jeszcze przed chwilą, momentalnie
uleciał. Jego miejsce zastąpiło zaufanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz