niedziela, 16 października 2011

Obraz


Patrzyła mi prosto w oczy, a oczy miała przerażająco czarne, pozbawione białek. Widziałem w nich tysiące gwiazd, niemal cały kosmos. Nie spuszczając ze mnie wzroku, coś malowała. Jakiś obraz. Miałem wrażenie, że była w jakimś transie. Na nic nie reagowała. W końcu skończyła i odwróciła obraz w moją stronę. Nie wiem co na nim było, ale obudziłem się wtedy cały zlany potem, a serce waliło mi jak po ostrym sprincie. NIGDY wcześniej mi się to nie zdarzyło.

1 komentarz: