środa, 5 marca 2014

Efekty leczenia…

Bezsenność lub niepokojące sny, taki jak poprzedni… Od kilku dni znowu dokuczają mi te najgorsze skutki uboczne leczenia. Znowu odczuwam bardzo silny ból pleców w okolicy krzyża, pulsujący, promieniujący od kręgosłupa przez tkanki. Równie dokuczliwy, ale już mniej intensywny jest ból dziąseł, skroni i śródpiersia. Mniej więcej tak jak się spodziewałem, nastąpiło to kilkanaście dni po podaniu deksorubicyny
(czerwonej chemii) i pewnie na dniach zacznie ustępować. Od kilku dni mam też drobne krwotoki z nosa, które pojawiają się przy większym wysiłku. Przez przypadek zaciąłem się też nożem ceramicznym w palec. Nawet tego nie zauważyłem dopóki kapiąca krew nie utworzyła małej kałuży na blacie. Podejrzewam, że to przez leki przeciwzakrzepowe, ale udało mi się wszystko opanować. Mam już wyniki kontrolnego badania PET. Wieści są raczej
optymistyczne. Generalnie nowotwór zmniejszył się o 1/3 i dobrze reaguje na leczenie. Największy guz w śródpiersiu zmniejszył się mniej więcej z 15 do 10 cm. Zaniepokoiła mnie jednak wzmianka o 4 mm guzku w prawym płucu, którego nie było na badaniu poprzednim.  Lekarka mnie jednak uspokajała, żebym się tym nie przejmował, bo może to być tylko zmiana zapalna (niskie SUV, czyli zmiana
nie złośliwa). Dzięki diecie i dodatkowym lekom, kondycja mojej wątroby trochę się poprawiła. Enzymy wątrobowe (ALT) spadły z poziomu 250 do 74. Nadal są odrobinę podwyższone, ale już jest dużo lepiej. W ciągu ostatnich dwóch tygodni zacząłem wychodzić z domu na spacery.
Pogoda temu sprzyja i mam nadzieję, że wiosenna aura pozostanie. Pewnie za kilka dni, jak poczują się lepiej, znowu gdzieś się przejdę :) 

3 komentarze: