wtorek, 9 kwietnia 2013

Zasypany zamek


Przechadzając się po moim rodzinnym mieście, dotarłem do Wzgórza D. Wiedziałem skądś, że był
tam kiedyś zamek. Wśród liści odnalazłem ukryte wejście. Wąskim tunelem dotarłem do obszernej komnaty z łukowym sklepieniem. Zbudowana była z czerwonej cegły. Uświadomiłem sobie, że zamek 
ciągle istnieje ukryty we wnętrzu wzgórza. Co dziwne byłem z nim jakoś powiązany. Znałem go i chyba byłem kimś w rodzaju strażnika jego tajemnic. Przechadzałem się po komnatach i korytarzach oświetlonych pomarańczowymi płomieniami pochodni. Zza rogu dostrzegłem zakapturzone postacie w brązowych togach. 
W dłoniach dzierżyli sztylety i z całą pewnością byłem ich celem. Chcieli posiąść moją wiedzę. Zacząłem uciekać. Przechodziłem ukrytymi tunelami i tajnymi przejściami...

4 komentarze:

  1. Ciekawy sen, a mnie kiedyś śniło się, że szłam podziemnymi tunelami gdzieś pod Afryką :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Również interesujące :) Pamiętasz co tam znalazłaś?

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, nie pamiętam. Komuś kiedyś opowiedziałam ten sen na Skype'ie tylko, ale to już dawno było, więc przepadło. Trudno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sny bardzo łatwo zanurzają się w mroku niepamięci.

    OdpowiedzUsuń