Zostałem poproszony przez kuzynów o nakręcenie filmu.
Zgodziłem się i pojechałem do nich. Nagrałem kilka dialogów, kaskaderski pościg
samochodem i kilka ujęć panoramicznych pokazujących przemysłowe miasto.
Następnie zacząłem samotnie zwiedzać okolice. Dotarłem do monumentalnego
wieżowca z wielkiej płyty. Ten relikt PRLu mógł mieć z kilkadziesiąt pięter.
Wszedłem
do niego i zacząłem mozolną wspinaczkę po schodach. W pewnym momencie schody
skończyły się, a kilka pięter połączono w jedną dużą salę. Ściany wyłożono
drewnem i przyozdobiono czerwonym materiałem. Zbudowano też coś w rodzaju drewnianego
amfiteatru z podestem i mównicą na środku. Wszystkie miejsca zajmowali starsi,
siwowłosi mężczyźni w czarnych frakach i garniturach. Moje pojawienie się
wywołało niewielkie zamieszanie, a przemawiający właśnie mężczyzna przerwał
swój wywód.
Nieśmiało zapytałem o dalszą drogę do góry, a ktoś niedbale wskazał
mi okno. Alternatywna droga nieco mnie przeraziła. Trzeba było wyjść na
zewnątrz budynku, a następnie wspinać się po drabinie przez kilka pięter.
Powoli i ostrożnie wychyliłem się przez okno i mocno złapałem szczebel
metalowej i już nieco zardzewiałej drabiny. Było ciemno i padał deszcz. Wspinaczka
zdawała się trwać wieczność, a paraliżujący strach mi jej nie ułatwiał.
W końcu
dotarłem do jej końca i ochoczo wszedłem do wnętrza budynku. Po kilkunastu
piętrach osiągnąłem w końcu szczyt budynku i zobaczyłem tam Ją. Czekała na
mnie. Razem zaczęliśmy planować wyjazd na CP. Okazało się, że festiwal został
przeniesiony w inne miejsce. Wynajęliśmy pokój w kamienicy. Właściciel co jakiś
czas do Nas wydzwaniał i śpiewał przez telefon. Wyszliśmy na taras. Domek
znajdował się na szczycie wzgórza więc mieliśmy dobry widok na okolicę.
Na
rozległej polanie robotnicy budowali scenę, a wokół niej zamek. Nagle zerwał
się bardzo silny wiatr i prace zostały wstrzymane. Poszliśmy na spacer i
spotkaliśmy jednego z członków zespołu "At the Lake". Narzekał, że
czuje się niedoceniony i chce odejść z zespołu.
Zmierzając w kierunku budowanej sceny usłyszeliśmy religijne piosenki. Jakaś katolicka grupa religijna rozbiła swój obóz...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz