Płynąłem łódką. Wokół mnie rozciągały się ruiny zalanego miasta. Musiało to nastąpić dawno temu, ponieważ resztki budynków zaczęły oplatać rośliny. Niektóre tylko cienką warstwą pomalowały na zielono mchy i porosty. Woda stała w miejscu. Była mętna i gęsta od kwitnącego w niej życia.
Dopłynąłem do wielkiej betonowej kopuły. Wpłynąłem do małej zatoczki wżerającej się w głąb kopuły. Były tam piętrowe platformy, do których można było przymocować łodzie, zależnie od poziomu wody. Wszedłem do środka. Żyjąca tam społeczność w dużej mierze składała się z kobiet. Wszystkie były ubrane w jednakowe
ciemnoniebieskie mundury. Różniły się jedynie przypiętymi symbolami, które określały miejsce w społecznej hierarchii. Swobodnie przemierzałem rozległe trzewia budowli. Doszedłem do wielkiej auli. Ktoś rozszczelnił zewnętrzne grodzie i do sali wlała się woda. Ludzie byli tym uradowani i beztrosko pływali. Pobiegłem do siedziby wyższych oficerów, a właściwie dziewięciu
oficerek, bo były to wyłącznie kobiety. Zastałem je, jak zażywały kąpieli w niewielkim, prostokątnym, acz dość głębokim baseniku. Wyłożony był drobną, błękitną mozaiką, a na jego dno prowadziły schody. Panie śmiały się głośno i dopiero po chwili dostrzegły moją obecność. Zamilkły by wysłuchać mojej relacji i nieskrępowane swoją nagością, pobiegły oburzone
wprost do zalanej auli. Z wymiany zdań wywnioskowałem, że oburzenie wynikało z faktu, że zwykli szeregowi obywatele mają większy basen od nich. Udałem się na targ staroci. Liczne stoiska i kramiki tworzyły zawiłą sieć alejek przykrytych barwnymi płachtami. Widziałem stare naczynia z brązu, stoiska ze świecami z prawdziwego pszczelego wosku i pordzewiałymi
wojskowymi akcesoriami. Wydaje mi się, że szukałem biżuterii dla bliskiej mi osoby. Spotkałem swojego kolegę A. Poprosił bym mu przegrał jakieś dwie gry i podał mi starą dyskietkę. Zdaje mi się, że chodziło mu o gry związane z piłką nożną. Po chwili napotkałem swoją babcię. Koniecznie chciała zajść do fryzjera. Weszliśmy więc do pierwszego napotkanego zakładu fryzjerskiego. Obsługiwał go starszy mężczyzna w
okularach z potarganą fryzurą i papierosem w ustach. Nie budził mojego zaufania, ale babcia ochoczo usiadła na fotelu. Fryzjer założył jej na głowę wojskowy hełm przecięty w połowie, tak, że wystawał z niego czubek głowy. Mężczyzna wziął maszynkę i zaczął golić babci wystającą cześć głowy na łyso. Zdjął hełm i pokazał babci efekt swojej pracy. O dziwo, babcia była zachwycona tą dziwaczną fryzurą i wychwalała
niebywałe zdolności fryzjera. Wyszliśmy i przeszliśmy obok kliniki, która została przekształcona w sklep obuwniczy, ale stary szyld pozostał. Nagle babcia sobie zażyczyła, byśmy zaszli do kosmetyczki, by jej nakremowała i wymasowała stopy. Zaprowadziłem ją do najbliższego salonu kosmetycznego i poszedłem dalej. Usłyszałem krzyki mojego przyjaciela Ł. z wnętrza jednego z domów. Wszedłem i po poszukiwaniach odkryłem, że wpadł do kamiennej studni w przedpokoju. Zacząłem
szukać pomocy lub czegoś, co pomogłoby go wydostać. W kuchni znalazłem swoją siostrę. Siedziała, przy komputerze i robiła w nim porządki. Potem weszła jakaś dziewczyna w kręconych włosach. Powiedziała, że pomoże przyjacielowi, ale dopiero po przyjęciu. Zaczęli schodzić się goście, co dziwne przeważnie pary męsko-męskie. Patrzyli się na mnie tak jakbym się im podobał i zapraszali mnie do stołu. Nie miałem jednak zamiaru korzystać z ich zaproszenia. Kilkakrotnie jakiś facet przechodził obok mnie i niby przypadkowo mnie dotykał. Bardzo mi się to nie podobało. Napawało mnie to wręcz
obrzydzeniem. Wolałem przebywać raczej w kuchni. Spojrzałem jeszcze raz do studni i dostrzegłem, że ze ścian wystają końcówki belek. Odłączyłem kabel sieciowy od komputera w kuchni i zrobiłem na jego końcu pętle. Wrzuciłem do studni i krzyknąłem by się nim obwiązał i zaczął wspinać po balach, a prowizoryczna lina miała służyć asekuracji.
fajny sen! szczególnie wizja zalanego miasta mi się podobała.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie trochę śmieszny i chaotyczny. Szczególnie uśmiechnęłam się jak przeczytałam o tej babci i fryzjerze. Cóż, chciałam przeczytać sen jak napiszę post na swoim blogu, więc o to i jest komentarz. Sen o zalanym mieście przypominał mi trochę film "Seksmisja". W każdym bądź razie jest trochę podobny. Zapraszam do siebie i pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńhttp://thevampire-stories.blogspot.com/
Tak, było w tym śnie kilka podobieństw :) Zresztą to świetny film. Widziałem go pewnie z kilkanaście razy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie: scritto-con-la-pasta.blogspot.com
Będę zaglądał. Uwielbiam Italię, byłem tam dwa razy i pewnie jeszcze tam wrócę. Jest jeszcze dużo ciekawych miejsc do zobaczenia ;)
Usuń