Sprzed 3 dni - Wiedźmin
Byłem wiedźminem i szkoliłem młodych wiedźminów. Potrafiłem się niezwykle dobrze komunikować z drzewami i zwierzętami. Wpajałem młodym szacunek do nich.
Sprzed 2 dni - Gra o Tron
Byłem jednym z aktorów na planie filmowym. Odgrywałem wojownika. Robiłem wszystko, by rozbawić całą ekipę, kamerzystów, scenarzystów i reżysera. Przemierzając ciemne i wilgotne komnaty starego i potężnego zamku, znalazłem dziwny przedmiot. Podniosłem go i z pieczołowitym zainteresowaniem oglądałem baterię typu AA. Potem znalazłem dziwną srebrną monetę. Miała dziurkę w środku i dziwny nominał 39 koron.
Wczorajszy - W biegu…
Pojechałem do Niej. Mieszkanie wyglądało jakoś inaczej i było bliżej centrum miasta w kamienicy. Jej współlokatorka W. pochwaliła się swoim nowym zwierzakiem. Był to York miniaturka. Wychwalała jego urodę pod niebiosa i prosiła wszystkich by go głaskali. W mieszkaniu była też Jej siostra oraz dużo koleżanek. Był też chłopak z którym rozmawiała, który przypominał mi mojego kolegę Wiktora sprzed może 8 lat, jak miał bujną czuprynę. Musiał jechać i wszyscy postanowiliśmy go odprowadzić na dworzec kolejowy. Już miałem wychodzić, gdy zatrzymał mnie mój ojciec, który miał do mnie jakieś absurdalne pretensje. Zaczął mnie przytrzymywać, ale w końcu udało mi się wyrwać z jego uścisku. Wybiegłem szybko by dogonić resztę towarzystwa, niestety nie zdążyłem, a drzwi autobusu zatrzasnęły się za nimi. Pojechałem innym. Przez szybę zobaczyłem ,że czekają już na przystanku na autobus powrotny. Wyskoczyłem i szybko przebiegłem na drugą stronę ulicy. Niestety gdzieś odeszli. Szedłem więc drogą, którą uważałem za właściwą i po jakimś czasie zobaczyłem Ją jak siedzi na głazie, na zboczu skalistego wzgórza. Miała rozmazany makijaż. Przede mną stanęła wielka jaszczurka, przypominająca zieloną Agamę, ale wielkości Legwana z Komodo. Musiałem ją chwycić za ogon i odciągnąć, bo tarasowała jedyną drogę. Potem napotkałem jeszcze wielkie kolorowe węże. Kiedy się przedarłem, nie było już Jej na głazie. Dotarłem do skarpy z betonowym tarasem pomalowanym na biało. Stał tam mój przyjaciel Ł. i pokazał palcem, że Ona jest tam na dole. Było bardzo wysoko i się bałem, ale postanowiłem pokonać strach i skoczyłem najpierw na niższy taras, który był oddalony o wysokość mniej więcej dwóch pięter, a potem na jeszcze kolejny i zjechałem po czymś przypominającym szeroki wspornik. Będąc już na dole wbiegłem do wskazanego wcześniej budynku. Błądziłem po labiryncie korytarzy, aż spotkałem Jej siostrę. Wskazała, że jest w delfinarium. Minąłem wycieczkę, odnosząc wrażenie, że to są Jej podopieczni. W pomieszczeniu za szklaną szybą zobaczyłem Ją. Miała jeszcze bardziej rozmazany makijaż, a po Jej policzkach ciekły strumienie łez. Przytuliłem Ją mocno i zapytałem co się stało. Pokazała mi ślad po ukłuciu i jakąś kopertę, chyba z jakimiś wynikami. Ciągle płakała wtulając się, ale nie zdążyła mi nic wyjaśnić, bo się obudziłem…
Ten sen był niezwykły, bo budziłem się w nocy wielokrotnie i za każdym razem sen był kontynuowany. Niestety pomimo prób kolejnego zaśnięcia i nadziei, na wyjaśnienie wszystkiego w kolejnym śnie, nie udało mi się ponownie zasnąć.
Nie mam też za dużo czasu, do domu zajechałem tylko na chwilę, więc tym razem bez obrazków…
Z czystej ciekawości, spisujesz sny od razu? Czy później przy okazji notki je odtwarzasz?
OdpowiedzUsuńUff to dobrze, że ktoś lubi Mistrza i Małgorzatę i Jelonka, jak ktoś się mnie pyta o ulubioną muzyką lub książkę to czasem czuje się jak alien...
Jak po przebudzeniu pamiętam sen, to staram się zapisać w hasłach to co mi się mniej więcej śniło. Potem jak mam chwilę czasu, czytam te słowa wytrychy i wspomnienia ze snu przeważnie powracają. Akurat tu było trochę nietypowo, ponieważ byłem na działce i wspomnienia ze starszych snów choć były, to były dość mgliste. Nie zapisałem ich niestety.
UsuńOstatnio znowu słabo pamiętam sny... Przedwczoraj mi się śniło, że miałem tatuowane całe plecy, a tatuatorka zaprowadziła mnie do rzeźnika. Twierdziła, że w chłodni skóra lepiej przyjmuje tusz i to tyle co pamiętam ;)
"Mistrza i Małgorzatę" przeczytałem ponownie jakieś dwa miesiące temu. Do dobrych książek warto wracać co jakiś czas, ponieważ jesteśmy bogatsi w wiedzę i w odpowiedni kontekst. Choć tekst jest ten sam, to odczytuje się go zupełnie inaczej :)
Dwa lata temu byłem na Ursynaliach. Pojechałem tam na koncert mojego ulubionego zespołu, czyli Nightwish'a. Przy okazji zagrał tam też Jelonek i zrobił świetne show. Znakomicie rozruszał całą publiczność :)
Bardzo podoba mi się ten niezwykły sen. Strasznie się wciągnęłam, szkoda, że nie ma zakończenia, ale rozumiem, że nie mógł być kontynuowany. Niektóre sny są zabawne, fajne, a nie które czasami tajemnicze.
OdpowiedzUsuńNie chcesz napisać jakiejś powieści? Myślę, że powinieneś spróbować. No i życzę miłych, lecz tajemniczych snów ;) Pozdrawiam.
Dziękuję, miło mi :)
UsuńW sumie napisałem opowiadanie, ale chyba będę musiał kiedyś jeszcze nad nim trochę popracować. Można w nim wyróżnić jakby dwie części i w pierwotnym założeniu ta druga miała być bardziej rozbudowana. Niestety poczułem znużenie i drastycznie skróciłem. Jeśli chcesz, to mogę podesłać, tylko podaj maila.