sobota, 25 maja 2013

Pojazdy elektromagnetyczne

Nogi poniosły mnie do parku w rodzinnym mieście. Zatrzymałem się na polanie otoczonej drzewami. Usłyszałem jak coś przemieszcza się pomiędzy liśćmi i gałęziami. Po chwili wyłonił się spomiędzy nich wspaniały żuraw. Zrobił kilka dostojnych kroków i wzbił się w powietrze. Położyłem się na trawie i podziwiałem jego lot. Szybował z szeroko rozpiętymi skrzydłami. Ich końce były zakończone pojedynczymi piórami przypominającymi palce. Zrobił kilkanaście kręgów nad polanką i odleciał. 
Poszedłem w okolice mojego starego liceum. Tuż obok, niemal od zawsze stał charakterystyczny, wysoki maszt od radia CB. Teraz został zmodyfikowany. Mocno go rozbudowano. Przypominał Toronto Tower z metalowymi, ruchomymi kręgami wokół górnej części. Pomalowano go farbą, która przybierała srebrnobiałe odcienie, zależnie od tego pod jakim kątem się na nią patrzyło. Wszedłem do środka, gdzie właśnie trwało uroczyste otwarcie. 
Przewodniczyły mu Krystyna Pawłowicz i Grażyna Ciemniak. Po chwili z tłumu wystąpiła starsza kobieta z chustą na głowie. Podeszła do nich i zaczęła je ściskać. Natychmiast pojawili się ochroniarze w postaci starszych, wychudzonych mężczyzn w różowych ortalionowych dresach, od których czuć było tanie wino i papierosy. Bezwzględnie pochwycili kobietę i wyprowadzili na zewnątrz. Przemówienie kontynuowano, a po jego zakończeniu rozpoczęła się wystawa futurystycznych pojazdów zasilanych elektrycznie. Moją uwagę przykuł samochód pomalowany na jaskrawy odcień zieleni. Miał bardzo opływowy kształt i coś w rodzaju dwóch warstw podwozia. Uklęknąłem by przyjrzeć mu się dokładniej. 
Między jedną, a drugą była wolna przestrzeń, zaprojektowana tak, by przysysała auto do nawierzchni jak odkurzacz. Na dolnej zamontowano miliardy skomplikowanych układów scalonych zintegrowanych z elektromagnesami. Podszedł do mnie jakiś naukowiec i widząc moje zainteresowanie zaczął mi wyjaśniać mechanizm działania tego pojazdu. Z tego co zapamiętałem, to odpychał się od ziemskiego pola elektromagnetycznego, a ponieważ ziemskie pole 
elektromagnetyczne jest bardzo zmienne i nieustannie fluktuuje, dlatego elektromagnesów i mikroprocesorów zintegrowanych z magnometrami musiało być tak dużo. Nieustannie się dostosowywały by ruch był jak najbardziej wydajny i płynny. Wskazałem mu kilka wad konstrukcyjnych, które wydały mi się oczywiste. 
Zadziwiłem tym naukowca. Chciał podjąć ze mną współpracę jednocześnie prosząc bym nic nie mówił w tym pomieszczeniu. Wtedy poczułem, że jestem obserwowany i dostrzegłem skierowane na mnie kamery monitoringu.

3 komentarze:

  1. Ciekawy sen... i, jak widzę, takie samochody już są ;-). Ale ja też dziś miałam ciekawy, bo po raz pierwszy miałam LD w śnie (sen w śnie)!

    OdpowiedzUsuń
  2. No niestety jeszcze takich nie ma. Są tylko elektryczne. A to na zdjęciu to właściwie normalne sportowe auto, ale zielone, więc pasowało ;)
    Sen w śnie... prawie jak Incepcja :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! Ciekawe szczegóły snu, podoba mi się motyw z samochodem.

    OdpowiedzUsuń