System transportu w mieście został całkowicie
przeorganizowany. Autobusy w ramach eksperymentu zaczęły jeździć po chodnikach,
a jedną z głównych ulicy zastąpiono kanałem. Wypożyczyłem kajak i postanowiłem
się nim przepłynąć. Nie miałem wioseł. Położyłem się na brzuchu i wystawiłem
ręce poza kajak. Płynąłem mniej więcej tak, jak się pływa kraulem. Osiągnąłem
niesamowitą prędkość. Odległość, którą normalnie pokonałbym w kwadrans, przepłynąłem
niemal w mgnieniu oka.
Niestety uderzyłem w jakiś ukryty pod powierzchnią wody
głaz. Kajak został przebity i zaczął nabierać wody. Mój kolega Sz. wpadł na
bardzo kontrowersyjny pomysł i zaczął go niezwłocznie wprowadzać w życie.
Otworzył nową rozgłośnię radiową skierowaną do bardzo sprecyzowanych odbiorców,
a mianowicie gejów i lesbijek. (To pewnie przez to palenie tęczy, często
pojawiające się w różnych mediach). Znalazłem się nad
brzegiem morza.
Niespodziewanie woda się cofnęła, aż po sam horyzont. Pozostała jedynie
pofalowana błotnista pustynia. Pełzały po niej bezmuszlowe ślimaki. Zleciały
się setki kaczek i zaczęły je zjadać. Zobaczyłem też stary automat do gier.
Podszedłem do niego i uruchomiłem. Grafika była prosta i pokazywała przekrój
statku kosmicznego o prostokątnym kształcie, widziany z góry. (Troszkę podobną
do gry FTL). Po lewej tylnej stronie była „ładownia”, a po
prawej „rozładownia”.
Trzeba było zarządzać rozładowywaniem i załadunkiem statku, ustalać priorytety
dla poszczególnych rodzajów ładunku. Czynności tej nieustannie towarzyszył
ostrzał z innych statków kosmicznych. Co jakiś czas kadłub statku zostawał
przebity. Trzeba było natychmiast odcinać sektory statku i jeśli się miało
odpowiedni ładunek na pokładzie, próbować go naprawiać. Niestety nie szło mi za
dobrze. Mój statek
został mocno uszkodzony i następowała gwałtowna dekompresja,
coraz bardziej uszkadzająca statek. W pewnym momencie uszkodzenia były tak
drastyczne, że konstrukcja nośna statku nie wytrzymała obciążeń i statek po
prostu się rozpadł. Nie była to już prosta animacja komputerowa jak wcześniej.
Wyglądało to bardzo realistycznie, tak jakbym obserwował zniszczenie
prawdziwego statku kosmicznego, unosząc się w przestrzeni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz